9/04/2011

vintage saturday.

 była pyszna kawa podawana na zewnątrz
 szampan
 zestaw każdej z dziewcznyn chanel vinatge+aparat
 ogrom wzorów kolorów lat z których pochodziły ciuchy był niesamowity
 Marta oprócz tego, że sama wyglądała fantastycznie, 
sprzedawała niezwykle tanio swoją szafę, 
od niej kupiłam większość rzeczy
 fanka cekinów
 najpiękniejsza wg mnie marynarka imprezy z butiku Retro Vintage
 ciasta marchewkowe, czekoladowe zapewinił "Wyliż talerz"
 nie pamiętam jak nazywała się ta słodka paprykowa pasta, 
ale jedno wiem była fantastycznie smaczna
 butik Retro Vintage przyjechał z całymi rodzinami
 sweter w jeżyki wywołał taki aplauz, że kupiłyśmy go z Truskawką na spółkę
 były buty Stelli...
każdy wychodził z małą lub większą siateczką
 stella again...
wieczór zakończyłyśmy u Truskawki mierząc wszystko na raz,
oraz nieprzepisowo jedząc lody i placek ze śliwkami o 12 w nocy wg. przepisu White Plate
To był wspaniały event, myślę że w kluczowym momencie imprezy w małej galerii Starter było ok 250 osób, gdzie wszyscy przerzucali olbrzymie ilości świetnego vintage i nie tylko... Wszystkie sklepy cieszyły się dużym zainteresowaniem, najchętniej kupowano spódnice, marynarki, buty i torebki.
Szkoda,że nie mogły być tam dziewczyny z AE Vintage Store...na pewno bardzo by im się podobało.

Oby takich imprez było więcej, dzięki Ani i Ewie, które organizowały "Szmat, szampan, szama", mieliśmy okazję spotkać się, zjeść pyszne ciasta, wymienić doświadczenia w prowadzeniu butików, wymienić adresy najlepszych miejsc vintage, a wszystko w atmosferze pikniku w mieście. 
Teraz czekam na kolejną imprezę czyli "Ściegi".
Moje zakupy zakończyły się szybko z prozaicznych powodów - braku gotówki, ale upolowałam piękną kimonową narzutkę, baletki ze złoto- czarnymi falbanami, i mój hit- marynarkę Dior z lat 80, leży przepięknie + dwie spódnice marki COS, chociaż to nie vintage jestem zadowolona.
Prywatnie - spostrzeżenia jakie nasunęły mi się po tej imprezie to fakt, że vintage wcale nie umarł, ma się świetnie, i to chyba najbradziej inspirująca i ciekawa forma zakupów, stylu bycia - przynajmniej dla mnie.

4 comments:

  1. Bardzo zachęcająca fotorelacja,a dziś właśnie sobie też pomyślałam,że vintage,ma się dobrze,po zakupie pięknych granatowych szpileczek za 5zł na moim ryneczku na Przymorzu,wiec się bardzo cieszę,że takie fajne imprezy się odbywają. Super fotki wyszły-blog-profeska! Pozdrowienia!

    ReplyDelete
  2. świetna fotorelacja! Jakbyś kiedyś chciała sprzedać którąś ze spódnic COS daj znać :P

    ReplyDelete
  3. dziękuję bardzo;-) było tak kolorowo i pięknie, aż żal że nie mogłyście być wszystkie, masa inspiracji... co do COS jakbyś Oliwka wiedziała, że one są minimalistyczne, czarne, długie. Będę pamiętać;-)))

    ReplyDelete
  4. O rany. Ja omijam takie eventy bo z powodu bardzo ograniczonych zasobów gotówkowych powodują u mnie niewyobrażalne cierpienie. Już wolę grzebać w lumpeksach, chociaż i te staram się omijać szerokim łukiem - tym razem z powodu uzależnienia :)
    Pozdrawiam i ponieważ tematyka bloga jest mi bliska dodaję do obserwowanych. www.wczym.blogspot.com

    ReplyDelete